Pod Betlejem w stajni
Dzieciątko się rodzi
Niech Wam błogosławi
I święta osłodzi
Niech choinka pięknie święci
A kolęda w niebo wzleci
W sercu pokój niech zagości
Bo nadeszła noc radości!
Zdrowych.. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.. oraz Wielu błogosławieństw od maleńkiego Jezuska na nadchodzący rok życzy Kacperek, Monika i Zuzanna :)
poniedziałek, 24 grudnia 2012
wtorek, 18 grudnia 2012
Trzynaście lat minęło...
W sobotę 15 grudnia Kacperek skończył 13cie lat... świętowaliśmy w niedziele... rodzinnie.. cichutko... bez fajerwerków...
Trzynaście lat... w tym jedenaście z diagnozą - autyzm wczesnodziecięcy.. jedenaście lat walki.. ciężkiej pracy i rehabilitacji.. pytań bez odpowiedzi.. dni radości i rozpaczy.. sukcesów i porażek.. małych postępów i wielkich osiągnięć.. dni bez nadziei przeplatanych wiarą w lepsze jutro..
Mój Kacperek.. niezwykle emocjonalny człowiek.. kochający ludzi.. szukający u nich akceptacji..
Kochamy Go bardzo i On nas bardzo kocha i wiem, że nigdy nie przestanie..
Który dzisiaj rano w trakcie ataku padaczki szukał w moich objęciach ratunku.. a ja bezsilna dziękowałam Bogu, że stało się to przy mnie.. że w porę zauważyłam zbliżające się niebezpieczeństwo.. zdjęłam mojego synka ze stołka i zaniosłam na łóżko..
Modlę się o to, żebym była zawsze przy nim, jak będzie mnie potrzebował.. żebym żyła tak długo jak On.. żeby na swojej drodze spotykał samych dobrych ludzi.. pełnych ciepła i empatii.. akceptujących Go takim jaki jest..
Trzynaście lat... w tym jedenaście z diagnozą - autyzm wczesnodziecięcy.. jedenaście lat walki.. ciężkiej pracy i rehabilitacji.. pytań bez odpowiedzi.. dni radości i rozpaczy.. sukcesów i porażek.. małych postępów i wielkich osiągnięć.. dni bez nadziei przeplatanych wiarą w lepsze jutro..
Mój Kacperek.. niezwykle emocjonalny człowiek.. kochający ludzi.. szukający u nich akceptacji..
Kochamy Go bardzo i On nas bardzo kocha i wiem, że nigdy nie przestanie..
Który dzisiaj rano w trakcie ataku padaczki szukał w moich objęciach ratunku.. a ja bezsilna dziękowałam Bogu, że stało się to przy mnie.. że w porę zauważyłam zbliżające się niebezpieczeństwo.. zdjęłam mojego synka ze stołka i zaniosłam na łóżko..
Modlę się o to, żebym była zawsze przy nim, jak będzie mnie potrzebował.. żebym żyła tak długo jak On.. żeby na swojej drodze spotykał samych dobrych ludzi.. pełnych ciepła i empatii.. akceptujących Go takim jaki jest..
czwartek, 6 grudnia 2012
... WYJĄTKOWA MATKA ...
Kilka ostatnich nocy spędziłam na tworzeniu bransoletek.. dzierganiu kominów, czap i szali...
Jak już wspominałam wcześniej, moja doba ma za mało godzi :(
Dzisiejszej nocy.. zamiast dziergać... buszuje w necie..
Czytając udostepniony poniżej fragment książki wzruszyłam się do łez... piękne i prawdziwe...
…
„ Wyjątkowa Matka „ …
Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki upośledzonych... dzieci?
- Tej damy dziecko
upośledzone.
- A na to ciekawski anioł:
- Dlaczego właśnie tej, Panie? Jest taka szczęśliwa.
- A na to ciekawski anioł:
- Dlaczego właśnie tej, Panie? Jest taka szczęśliwa.
- Właśnie tylko dlatego - mówi uśmiechnięty Bóg.
- Czy mógłbym powierzyć
upośledzone dziecko kobiecie, która nie wie czym jest radość? Byłoby to
okrutne.
bransoletki na aukcję gotowe :)
Bransoletki na jutrzejszą aukcję gotowe.. całe 136 sztuk... zrobione z pomocą Karoli..
dziękuję Karola :) ...
Bałam się, że zabraknie mi czasu na ich zrobienie... na szczęście udało się :)
Teraz pozostaje nam już tylko trzymać kciuki za powodzenie aukcji!!!
dziękuję Karola :) ...
Bałam się, że zabraknie mi czasu na ich zrobienie... na szczęście udało się :)
Teraz pozostaje nam już tylko trzymać kciuki za powodzenie aukcji!!!
czwartek, 29 listopada 2012
AUKCJA :)
Kolejny raz los uśmiechnął się do Kacperka :)... grono Jego ANIOŁÓW powiększyło się... :)
Anioł Kuba zorganizował aukcję bransoletek na rzecz mojego synka.. w swojej szkole... :)
Dziękujemy...
Trzymajcie kciuki za powodzenie aukcji!!!
dla zainteresowanych info o miejscu akcji...
...
Anioł Kuba zorganizował aukcję bransoletek na rzecz mojego synka.. w swojej szkole... :)
Dziękujemy...
Trzymajcie kciuki za powodzenie aukcji!!!
dla zainteresowanych info o miejscu akcji...
...
Zespół Szkół
im. Marszałka Józefa Piłsudskiego
w Garwolinie
im. Marszałka Józefa Piłsudskiego
w Garwolinie
środa, 21 listopada 2012
PODZIĘKOWANIE :)
Kochani... Fundacja Dzieciom zaksięgowała właśnie 1% podatku... Każdemu .. kto pamiętał o Kacperku.. kto wspierał nas słowem i czynem.. kto rozpowszechniał apel o pomoc mojego synka.. GORĄCO DZIĘKUJĘ.. Wasze wsparcie umożliwia Kacperkowi systematyczną rehabilitację.. BARDZO.. BARDZO.. DZIĘKUJĘ :)
wtorek, 13 listopada 2012
pierniczkowo...
Bardzo świątecznie zrobiło się u nas wczoraj... ugniataliśmy.. wykrawaliśmy.. i piekliśmy ciasteczka marchewkowe z przepisu Rudzi ;)
Cynamon, kardamon i imbir nadały im cudowny zapach i smak... a marchewka pomarańczowy kolor ;)
w oczekiwaniu na...
po wyjęciu z piekarnika..
nasza Zuzanka i ciastusie.. :)
wtorek, 6 listopada 2012
cd. diety...
Uśmiecham się na samą myśl o diecie... gdyż od kilku dni moje myśli krążą wokół niej... nie mam czasu na smutki i żale... w chwilach załamania szperam po necie szukając pomysłów na dietetyczne potrawy ;)
O ile ze mną jest o wiele lepiej to z Kacperkiem niestety nie...
wczoraj miał kryzys... nie smakowała mu ani zupa ani kotlety... zapychał się kanapkami ;(
Na domiar złego co chwilę przeszukiwał kuchenne szafki w nadziei, że znajdzie chleb... po południu doszło do kulminacji jego negatywnych emocji i skończyło się na ponad godzinnym szlochu...
Następstwem tego był atak epilepsji, który na szczęście przeszedł prawie niezauważalnie i doprowadził Kacperka do długiego snu...
Zasnął po 18-tej... wstał o 2-giej i do 6-stej rano śmiał się i płakał na zmianę... mamy za sobą nie przespaną noc :( dla mnie i Zuzi to normalka, nie pierwsza i nie ostatnia taka noc... ale co na to nasi sąsiedzi?... może lepiej nie wiedzieć...
Rano... Kacperek, obudzony przeze mnie wstał wyspany, uśmiechnięty... jakby to co się działo w nocy nie miało miejsca :)
Dzień zaczęliśmy racuchami kukurydzianymi :)... pychota... sama je wcinałam ze smakiem... moim dodatkiem były powidła śliwkowe, a mojego synka bezcukrowy dżem malinowy...
Na deser upiekłam Kacperkowi ciasteczka jaglano-kokosowe z przepisu Rudzi :) pychota...
Dzień upłynął nam bez większych sensacji... na terapii Kacperek pracował bez zarzutu...
niestety izmy (machanie przedmiotami w rękach) są dzisiaj u niego tak nasilone i tak dla mnie drażniące, że aż musiałam się ratować melisą... nie wiem co jest powodem tego machania... czy głód glutenowy czy silnie wiejący wiatr?...
Czekam jutra z nadzieją na lepsze ;)
O ile ze mną jest o wiele lepiej to z Kacperkiem niestety nie...
wczoraj miał kryzys... nie smakowała mu ani zupa ani kotlety... zapychał się kanapkami ;(
Na domiar złego co chwilę przeszukiwał kuchenne szafki w nadziei, że znajdzie chleb... po południu doszło do kulminacji jego negatywnych emocji i skończyło się na ponad godzinnym szlochu...
Następstwem tego był atak epilepsji, który na szczęście przeszedł prawie niezauważalnie i doprowadził Kacperka do długiego snu...
Zasnął po 18-tej... wstał o 2-giej i do 6-stej rano śmiał się i płakał na zmianę... mamy za sobą nie przespaną noc :( dla mnie i Zuzi to normalka, nie pierwsza i nie ostatnia taka noc... ale co na to nasi sąsiedzi?... może lepiej nie wiedzieć...
Rano... Kacperek, obudzony przeze mnie wstał wyspany, uśmiechnięty... jakby to co się działo w nocy nie miało miejsca :)
Dzień zaczęliśmy racuchami kukurydzianymi :)... pychota... sama je wcinałam ze smakiem... moim dodatkiem były powidła śliwkowe, a mojego synka bezcukrowy dżem malinowy...
Na deser upiekłam Kacperkowi ciasteczka jaglano-kokosowe z przepisu Rudzi :) pychota...
Dzień upłynął nam bez większych sensacji... na terapii Kacperek pracował bez zarzutu...
niestety izmy (machanie przedmiotami w rękach) są dzisiaj u niego tak nasilone i tak dla mnie drażniące, że aż musiałam się ratować melisą... nie wiem co jest powodem tego machania... czy głód glutenowy czy silnie wiejący wiatr?...
Czekam jutra z nadzieją na lepsze ;)
sobota, 3 listopada 2012
ruszamy z dietą ;)
Zaczęliśmy dietę bezglutenową...i tak bez ściemy diety: bezcukrową i bezmleczną... jak na ten moment jest dobrze... Kacperek zadowala się tym co mu podaję... wszystko wcina ze smakiem... oby tak dalej ;)
wczorajsza kolacja: chlebek bezglutenowy (kupiony... bo jeszcze tak na maksa nie ogarnęłam się z tą dietą... jeszcze trochę i będę sama chlebek piekła)... serek kozi, por i oliwki... wcinał jakby przez cały dzień nic nie jadł :)
dzisiaj upiekłam karkówkę... zastąpiła kozi serek ;)
i boczek...
tak wyglądał Kacperek wcinający pyzy ;)... zjadł trzy i strasznie się sfrustrował, że nie było więcej...
środa, 31 października 2012
ANIOŁY...
Bywają takie dni, że wszystko co mnie otacza, co mnie dotyczy, co dzieje się w moim życiu... jest nie do zniesienia...
Niestety... a może na szczęście muszę rano wstać... stawić czoła życiu i przed dziećmi udawać, że wszystko jest ok.
W ciągu dnia wykonuję wszystkie czynności jak automat... słucham muzyki (moja córka nazywa tę moją muzykę "smęty")... i czekam...
Cóż począć... takie dni są mi
potrzebne... wypłacze się wtedy na zapas i jak już opuści mnie smutek... wracają chwile... w czasie których jako tako sobie z tym moim szarym życiem radzę ;)
Czasami bywa i tak, że w czasie mojej melancholii zjawiają się Anioły i sprawiają, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech... i po mimo szarówki za oknem w naszym domu świeci słońce ;)
Dzisiaj właśnie tak było... :)
Dziękuję Łukasz za Twoje dobre serducho ;) i odwiedziny..były mi potrzebne (musiałam się zebrać w sobie... dokleić uśmiech) ;)))
Dziękuję Ci Monia... napisałaś w odpowiednim momencie ;)
Cyt. "z najlepszymi życzeniami...
Mamo, mam skrzydła ulotne i mocne
Siłę nadziei i wiary
Że mogę wszystko
Zdobywać szczyty
Pokonać ograniczenia
Wyfrunąć z niewoli inności
Mamo, mam skrzydła
Poniosą nas w krainę szczęśliwości
Gdy tylko we mnie uwierzysz, Mamo..."
Całkowitą poprawę humoru... i niesamowitą niespodziankę sprawiły Kacperkowi koleżanki Zuzi...
Tak ok. godz.18.20... usłyszelismy pukanie do drzwi...
Puk.. puk.."cukierek albo psikus"... ;)
Dziękujemy dziewczynki za radość... jaką sprawiłyście mojemu synkowi :)
"Potwornego" wieczoru wszystkim życzę ;)))
niedziela, 28 października 2012
kolejny raz zadziwiłem mamę...
W dniu dzisiejszym czekało na Kacperka kolejne wyzwanie... impreza rodzinna... i co się z tym wiąże: słodkości, napoje gazowane (co Kacperek uwielbia ale niestety nie może) i wielkie zamieszanie (czego Kacperek nie znosi)...
Taka okoliczność... jak mi się do tej pory wydawało, nie do ogarnięcia przez mojego synka...
A było wręcz cudownie... Kacperek zachwycony... ciasta i napoje w ogóle Go nie interesowały... zamieszanie nie robiło na nim żadnego wrażenia :)... wręcz przeciwnie... momentami właśnie to zamieszanie sprawiało mu ogromną frajdę...
Za to wrażenie robiła na nim muzyka... i mężczyźni ;) wytańczył się, wyszalał i wyprzytulał z nimi na zapas ;)
Czyżby mój synek dojrzał?... a może moja wiara w Jego możliwość i w Niego samego wzrosła?...
Pewnie i to i to... :) najważniejsze, że uśmiech nie opuszczał Go ani na chwilę...
Oczywiście nie obyło się bez zdjęcia butów... ale na szczęście na sam koniec imprezy ;)
my ;)
oczywiście zabawka była ciekawsza od Aurelki ;)
nieoceniona towarzyszka szaleństw... nasza Zuzanna :)
z Małgosią :)
z wujkiem Krzyśkiem :)
z Ernestem ;)
z Moniką :)
odpoczynek po szaleństwach :)
Taka okoliczność... jak mi się do tej pory wydawało, nie do ogarnięcia przez mojego synka...
A było wręcz cudownie... Kacperek zachwycony... ciasta i napoje w ogóle Go nie interesowały... zamieszanie nie robiło na nim żadnego wrażenia :)... wręcz przeciwnie... momentami właśnie to zamieszanie sprawiało mu ogromną frajdę...
Za to wrażenie robiła na nim muzyka... i mężczyźni ;) wytańczył się, wyszalał i wyprzytulał z nimi na zapas ;)
Czyżby mój synek dojrzał?... a może moja wiara w Jego możliwość i w Niego samego wzrosła?...
Pewnie i to i to... :) najważniejsze, że uśmiech nie opuszczał Go ani na chwilę...
Oczywiście nie obyło się bez zdjęcia butów... ale na szczęście na sam koniec imprezy ;)
my ;)
nieoceniona towarzyszka szaleństw... nasza Zuzanna :)
z Małgosią :)
z Ernestem ;)
z Moniką :)
z wujkiem Zenkiem ;)
z Radkiem ;)
odpoczynek po szaleństwach :)
niedziela, 21 października 2012
cd.uspołeczniania
Niedzielny spacer do mcdonalda.. zaplanowany.. przemyślany..
Ostatnie turnusowe pogaduchy dodały mi sił.. postanowiłam zebrać się w sobie i zrobić o wiele więcej dla mojego synka niż dotychczas..
Było wręcz doskonale.. Kacperek całą drogę szedł sam.. tylko przechodząc przez ulicę trzymałam Go za rękę.. na miejscu siedział jak aniołek.. skupiony na ukochanych frytkach ;) ani razu nie podskoczył i nie krzyknął.. kolejny SUKCES.. :)
OBIECUJĘ BARDZIEJ WIERZYĆ W CIEBIE SYNKU... JESTEM Z CIEBIE TAKA DUMNA!!!
moje serce się raduje.. odważyłam się.. HURA :) Moniko!!! więcej wiary.. więcej wiary!!! :)))
w drodze do...
na miejscu..
droga powrotna..
przez żołądek do serca.. :)
synek szczęśliwy.. to mama również..
Ostatnie turnusowe pogaduchy dodały mi sił.. postanowiłam zebrać się w sobie i zrobić o wiele więcej dla mojego synka niż dotychczas..
Było wręcz doskonale.. Kacperek całą drogę szedł sam.. tylko przechodząc przez ulicę trzymałam Go za rękę.. na miejscu siedział jak aniołek.. skupiony na ukochanych frytkach ;) ani razu nie podskoczył i nie krzyknął.. kolejny SUKCES.. :)
OBIECUJĘ BARDZIEJ WIERZYĆ W CIEBIE SYNKU... JESTEM Z CIEBIE TAKA DUMNA!!!
moje serce się raduje.. odważyłam się.. HURA :) Moniko!!! więcej wiary.. więcej wiary!!! :)))
w drodze do...
na miejscu..
droga powrotna..
przez żołądek do serca.. :)
synek szczęśliwy.. to mama również..
sobota, 20 października 2012
dzisiejsze popołudnie
"Najbardziej uzdrawiajace doświadczenie to radość przeżywania każdej chwili... życie jest cudem, dlatego prawdziwie żyjemy wtedy, kiedy jesteśmy radośni, silni duchem, sprawni fizycznie i psychicznie... wtedy jesteśmy gotowi do dawania siebie światu i do miłości... "
będę codziennie chociaż trochę wesoły...
zanucę, zakrzyknę sobie...
i podskoczę z radości ;)
uśmiech mojego synka... bezcenny :)
będę codziennie chociaż trochę wesoły...
zanucę, zakrzyknę sobie...
i podskoczę z radości ;)
uśmiech mojego synka... bezcenny :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)