O ile ze mną jest o wiele lepiej to z Kacperkiem niestety nie...
wczoraj miał kryzys... nie smakowała mu ani zupa ani kotlety... zapychał się kanapkami ;(
Na domiar złego co chwilę przeszukiwał kuchenne szafki w nadziei, że znajdzie chleb... po południu doszło do kulminacji jego negatywnych emocji i skończyło się na ponad godzinnym szlochu...
Następstwem tego był atak epilepsji, który na szczęście przeszedł prawie niezauważalnie i doprowadził Kacperka do długiego snu...
Zasnął po 18-tej... wstał o 2-giej i do 6-stej rano śmiał się i płakał na zmianę... mamy za sobą nie przespaną noc :( dla mnie i Zuzi to normalka, nie pierwsza i nie ostatnia taka noc... ale co na to nasi sąsiedzi?... może lepiej nie wiedzieć...
Rano... Kacperek, obudzony przeze mnie wstał wyspany, uśmiechnięty... jakby to co się działo w nocy nie miało miejsca :)
Dzień zaczęliśmy racuchami kukurydzianymi :)... pychota... sama je wcinałam ze smakiem... moim dodatkiem były powidła śliwkowe, a mojego synka bezcukrowy dżem malinowy...
Na deser upiekłam Kacperkowi ciasteczka jaglano-kokosowe z przepisu Rudzi :) pychota...
Dzień upłynął nam bez większych sensacji... na terapii Kacperek pracował bez zarzutu...
niestety izmy (machanie przedmiotami w rękach) są dzisiaj u niego tak nasilone i tak dla mnie drażniące, że aż musiałam się ratować melisą... nie wiem co jest powodem tego machania... czy głód glutenowy czy silnie wiejący wiatr?...
Czekam jutra z nadzieją na lepsze ;)
Monia to chyba nie gluten jego brak bo Miłek odkąd jest starszy też macha łapami niedługo odfrunie a jak był młodszy wogóle tego nie miał a teraz łał tak macha to chyba taki urok autyzmu te ptaszki a jedzonko które robisz wygląda pysznieu nas Miłek śpi całe noce ale dlatego że w dzień lata dosłownie cały czas nie siedzi tylko w ruchu rower las on jak ma w domu siedzieć to największa dla niego zmora mało tego jak siedzi w domu to ma takie pomysły że kioedys napisze książkeo tym bo to co potrafi robic i jak się po swojemu bawić to masakra a ja potem mam cały dzień na szmacie
OdpowiedzUsuńAga, masz rację... Kacperek zazwyczaj siedzi w domu :( ... a książka to niezły pomysł... rób notatki, kto wie... może kiedyś o przygodach Miłka będzie czytał cały świat ;)
OdpowiedzUsuń