Taka okoliczność... jak mi się do tej pory wydawało, nie do ogarnięcia przez mojego synka...
A było wręcz cudownie... Kacperek zachwycony... ciasta i napoje w ogóle Go nie interesowały... zamieszanie nie robiło na nim żadnego wrażenia :)... wręcz przeciwnie... momentami właśnie to zamieszanie sprawiało mu ogromną frajdę...
Za to wrażenie robiła na nim muzyka... i mężczyźni ;) wytańczył się, wyszalał i wyprzytulał z nimi na zapas ;)
Czyżby mój synek dojrzał?... a może moja wiara w Jego możliwość i w Niego samego wzrosła?...
Pewnie i to i to... :) najważniejsze, że uśmiech nie opuszczał Go ani na chwilę...
Oczywiście nie obyło się bez zdjęcia butów... ale na szczęście na sam koniec imprezy ;)
my ;)
nieoceniona towarzyszka szaleństw... nasza Zuzanna :)
z Małgosią :)
z Ernestem ;)
z Moniką :)
z wujkiem Zenkiem ;)
z Radkiem ;)
odpoczynek po szaleństwach :)
Nie wiedziałam, że i ja się załapałam :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Oczywiście... nie mogło Cię zabraknąć :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy