Taki piękny dzień.. słońce grzeje.. godziny dzisiejsze mijały tak błogo.. Kacper dzielnie pracował z nauczycielką.. ze mną na tablecie.. czekaliśmy na gości.. a później mieliśmy iść na spacer...
Napad padaczki to wszystko zamazał.. na spacer już nie pójdziemy.. gości przesunęliśmy na wieczór..
Niespełna 40 min. temu Kacperek uprzedził mnie, że napad nadchodzi.. na szczęście bez utraty przytomności.. tylko z lekkim zawieszeniem.. trwał krótko (3-4 min)... zaraz po nim Kacper zasnął.. teraz spokojnie śpi..
Cholerna padaczka.. to już piąty atak w tym roku.. trzeci po zmianie leków...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz