czwartek, 29 listopada 2012

AUKCJA :)

Kolejny raz los uśmiechnął się do Kacperka :)... grono Jego ANIOŁÓW powiększyło się... :)
Anioł Kuba zorganizował aukcję bransoletek na rzecz mojego synka.. w swojej szkole... :)
Dziękujemy...
Trzymajcie kciuki za powodzenie aukcji!!!
dla zainteresowanych info o miejscu akcji...
...
Zespół Szkół
im. Marszałka Józefa Piłsudskiego
w Garwolinie

środa, 21 listopada 2012

PODZIĘKOWANIE :)

Kochani... Fundacja Dzieciom zaksięgowała właśnie 1% podatku... Każdemu .. kto pamiętał o Kacperku.. kto wspierał nas słowem i czynem.. kto rozpowszechniał apel o pomoc mojego synka.. GORĄCO DZIĘKUJĘ.. Wasze wsparcie umożliwia Kacperkowi systematyczną rehabilitację.. BARDZO.. BARDZO.. DZIĘKUJĘ :)

wtorek, 13 listopada 2012

pierniczkowo...

Bardzo świątecznie zrobiło się u nas wczoraj... ugniataliśmy.. wykrawaliśmy.. i piekliśmy ciasteczka marchewkowe z przepisu Rudzi ;)
Cynamon, kardamon i imbir nadały im cudowny zapach i smak... a marchewka pomarańczowy kolor ;)



w oczekiwaniu na...


 po wyjęciu z piekarnika..
nasza Zuzanka i ciastusie.. :)

wtorek, 6 listopada 2012

cd. diety...

Uśmiecham się na samą myśl o diecie... gdyż od kilku dni moje myśli krążą wokół niej... nie mam czasu na smutki i żale... w chwilach załamania szperam po necie szukając pomysłów na dietetyczne potrawy ;)
O ile ze mną jest o wiele lepiej to z Kacperkiem niestety nie...
wczoraj miał kryzys... nie smakowała mu ani zupa ani kotlety... zapychał się kanapkami ;(


Na domiar złego co chwilę przeszukiwał kuchenne szafki w nadziei, że znajdzie chleb... po południu doszło do kulminacji jego negatywnych emocji i skończyło się na ponad godzinnym szlochu...
Następstwem tego był atak epilepsji, który na szczęście przeszedł prawie niezauważalnie i doprowadził Kacperka do długiego snu...
Zasnął po 18-tej... wstał o 2-giej i do  6-stej rano śmiał się i płakał na zmianę... mamy za sobą nie przespaną noc :( dla mnie i Zuzi to normalka, nie pierwsza i nie ostatnia taka noc... ale co na to nasi sąsiedzi?... może lepiej nie wiedzieć...
Rano... Kacperek, obudzony przeze mnie wstał wyspany, uśmiechnięty... jakby to co się działo w nocy nie miało miejsca :)

Dzień zaczęliśmy racuchami kukurydzianymi :)... pychota... sama je wcinałam ze smakiem... moim dodatkiem były powidła śliwkowe, a mojego synka bezcukrowy dżem malinowy...



Na deser upiekłam Kacperkowi ciasteczka jaglano-kokosowe z przepisu Rudzi :) pychota...


Dzień upłynął nam bez większych sensacji... na terapii Kacperek pracował bez zarzutu...
niestety izmy (machanie przedmiotami w rękach) są dzisiaj u niego tak nasilone i tak dla mnie drażniące, że aż musiałam się ratować melisą... nie wiem co jest powodem tego machania... czy głód glutenowy czy silnie wiejący wiatr?...

Czekam jutra z nadzieją na lepsze ;)


sobota, 3 listopada 2012

ruszamy z dietą ;)


Zaczęliśmy dietę bezglutenową...i tak bez ściemy diety: bezcukrową i bezmleczną... jak na ten moment jest dobrze... Kacperek zadowala się tym co mu podaję... wszystko wcina ze smakiem... oby tak dalej ;)


wczorajsza kolacja: chlebek bezglutenowy (kupiony... bo jeszcze tak na maksa nie ogarnęłam się z tą dietą... jeszcze trochę i będę sama chlebek piekła)... serek kozi, por i oliwki... wcinał jakby przez cały dzień nic nie jadł :)




dzisiaj upiekłam karkówkę... zastąpiła kozi serek ;)

i boczek...

 a na obiad były pyzy bezglutenowe z nadzieniem szpinakowo-czosnkowym... mmmm pychota...


 tak wyglądał Kacperek wcinający pyzy ;)... zjadł trzy i strasznie się sfrustrował, że nie było więcej...